"zaczął nosić się jak arystokrata. Przyznawać do monarchistycznych poglądów. Tyle, że wychodził z niego prostak. Pewnego razu podczas wykładu został obrzucony jajkami przez działacza partii narodowo-bolszewickiej. Zachowały się zdjęcia, jak reżyser kopie w głowę bezbronnego już, bo trzymanego przez wykidajłów, człowieka"

"Współpracę z Putinem Nikita Michałkow zaczął od podpisania listu popierającego krwawą wojnę w Czeczenii." "Gdy ten wahał się, czy kandydować na kolejną, trzecią kadencję, Michałkow wystosował w imieniu artystów błagalny list: >>Rosja potrzebuje pańskiego talentu męża stanu i mądrości politycznej. Prosimy drogi Władimirze Władimirowiczu, aby wziął pan pod uwagę nasze nadzieje na pozytywną decyzję<<.
Putin potrafił się odwdzięczyć. [ . . . ] Dzięki temu nakręci dwie kolejne części "Spalonych słońcem", co pochłonęło 80 mln dol. z budżetowych pieniędzy. Oba okazały się finansową katastrofą, choć nie dla Michałkowa."

"Nikita coraz rzadziej kręci filmy. Zresztą i tak prawie nikt ich nie ogląda. Od czasu "[Syberyjskiego] Cyrulika" udało mu się zrobić ledwie jeden, który uznano za udany. On sam uważa jednak, że to, co robi jest genialne, ale jest ofiarą wszechświatowego spisku.
Dziś częściej niż na planie można go spotkać na ekranie rosyjskiej telewizji. Tu jako "Nikita Besogon" (to odwołanie do prawosławnego świętego) wygłasza pogadanki dla publiczności. Inwazję na Ukrainę nazywa darem Bożym, który pozwoli oddzielić prawdziwych Rosjan od zdrajców. Pyta, kiedy wreszcie zepsuty Zachód przestanie udawać i zalegalizuje pedofilię oraz seksualne związki ludzi ze zwierzętami. Ostrzega ludzi przed chipami ukrytymi w szczepionkach na covid, dzięki którym można zdalnie sterować ludźmi. Czasem wygłosi maksymę w stylu: >>Albo się jest drapieżnikiem, albo zwykłym pedziem<<."

[źródło: POLITYKA nr 52 (3445), 20.12-27.12.2023 s 75]